Agenda 2030 i Zielony Ład – dokąd nas zaprowadzą?

ONZ w dokumencie "Przekształcamy nasz świat: Agenda na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030" przedstawia 15 celów zrównoważonego rozwoju oraz 169 związanych z nimi zadań. Wyraźna jest w niej perspektywa laicka i progresywistyczna. Co więcej, to zakrojony na szeroką skalę dokument nakierowany na zmianę stanu świata.
Jak zauważają sami autorzy "Prezentowane cele i zadania opierają się na niezwykle ambitnej wizji ukierunkowanej na zmiany. Wizji świata wolnego od ubóstwa, głodu, chorób i niedostatku, świata, w którym każdy człowiek ma możliwość rozwoju. Świata wolnego od lęku i przemocy. Świata, w którym zapanuje powszechna umiejętność czytania i pisania. Świata ze sprawiedliwym i powszechnym dostępem do wysokiej jakości edukacji na wszystkich jej poziomach, do opieki zdrowotnej i zabezpieczenia społecznego, w którym zapanuje dobrobyt fizyczny, psychiczny i społeczny".
Dążenie do wyeliminowania głodu czy upowszechnienia edukacji samo w sobie jest czymś chwalebnym. W XX i XXI wieku świat poszedł wbrew pozorom znacznie do przodu w tych aspektach. Jednak historia zna już liczne przykłady "niezwykle ambitnych" ideologii dążych do ustanowienia raju na ziemi z pominięciem Boga. Ideologii przypominających song Johna Lennona „Imagine”. „Wyobraź sobie, że nie ma nieba, piekła na nizinach […] nie ma krajów”. Skutek był odwrotny do zamierzeń.
Matka Ziemia na Piedestale
Jak czytamy na łamach portalu pch24.pl "Na Agendę 2030 trzeba spojrzeć z pozycji katolickiej. Dokument ma swoją „religię” i „istotę wyższą”. Okazuje się, że sposób, w jaki mówi się w dokumencie o ochronie planety, powoduje wrażenie, że to ekologizm ma być nową, światową religią, a bytem nadprzyrodzonym jest… Matka Ziemia". Chodzi nie tyle o to, co jest w agencie, ile o to, czego w niej nie ma. A nie ma Boga. Zdaniem autorów oznacza to, że "Ważna jest Ziemia, klimat i zrównoważony rozwój – w tej wizji nie ma miejsca dla Boga – Stwórcy i człowieka, jako korony stworzenia. Jest to zatem element budowania nowej, ponadnarodowej pseudoreligii – ekologizmu – uznającego człowieka za źródło zła".
Katolicy powinni wspierać dążenia do rozwoju technologii i eliminacji głodu. Jednocześnie powinni jednak pamiętać o tym, że ponad tymi wszystkimi ziemskimi wartościami wznosi się Bóg i zbawienie wieczne. Niestety autorzy Agendy 2030, podobnie jak konstruktorzy wieży Babel o tym zapominają. A jak mówił prorok Jeremiasz „biada, kto pokłada ufność w człowieku”.
Źródło: własne, pch24.pl, dorzeczy.pl.