SZUKAJ
 
26
KWIETNIA   2024
Zaproponuj artykuł
 

Łódź - polskie Detroit

Data publikacji: 2014-03-05 16:00  |  Data aktualizacji: 2014-03-06 12:59:00
Łódź - polskie Detroit
Fot. pl.wikipedia.org

Łódź stała się najszybciej wyludniającym się miastem w kraju, tracąc w przeciągu ćwierćwiecza ponad 140 tys. mieszkańców. Wciąż jednak nie jest za późno, aby Łódź nie podzieliła losów Detroit i zamiast tego, żeby rosła oraz „miała pałace wspaniałe, ogrody piękne, żeby był wielki ruch, wielki handel i wielki pieniądz". Magistrat musi porzucić jedynie przekonanie o zbawiennej roli inwestycji komunalnych i uwolnić po prostu hamowaną przez biurokrację energię Lodzermenschów.


Arkadiusz Sieroń


Na przełomie XIX i XX w. jedno z najszybciej rozwijających się miast na świecie, perła kapitalizmu i ziemia obiecana, do której ciągnęli ludzie nieskończoną procesją „z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków”. Przez lata stolica polskiej bawełny, a jeszcze do 2007 r. drugie miasto pod względem liczby ludności w Polsce.

 

Jak to się stało, że Łódź — bo o niej, rzecz jasna, mowa — położona w centrum kraju, dysponująca odpowiednim zapleczem intelektualnym i tradycjami Lodzermenschów stała się najszybciej wyludniającym się miastem w kraju (wykres 1), tracąc w przeciągu ćwierćwiecza ponad 140 tys. mieszkańców (czyli ponad 16 proc. populacji)?

 

Wykres 1: Liczba ludności Łodzi w latach 1800-1820

Wielki Kamienicznik czuwa
Panuje powszechna zgoda, że problemem Łodzi jest zaniedbane centrum — wystarczy tylko zejść z Piotrkowskiej, aby się o tym naocznie przekonać — co, mimo relatywnie niezłych statystyk nt. życia w mieście, negatywnie wpływa na subiektywny odbiór Łodzi. Choć środowiska lewicowe winą obarczają tradycyjnie własność prywatną i wolny rynek, prawda jest taka, że: Łódź posiada największą ze wszystkich miast wojewódzkich liczbę komunalnych lokali mieszkalnych na 1000 mieszkańców (w 2009 r. wskaźnik ten wynosił 85,42). Miasto charakteryzuje się również największym udziałem komunalnego zasobu mieszkaniowego w całkowitym zasobie mieszkaniowym (w 2009 r. wskaźnik ten wynosił 18 proc. (wykres nr 2)).

 

Wykres 2. Procentowy udział mieszkań komunalnych w zasobie mieszkaniowym wybranych miast w 1995 (słupki niebieskie), 2002 (czerwone) i 2009 (niebieskie) r.



Biorąc pod uwagę negatywną strukturę wiekową mieszkań, gorsze niż przeciętnie w miastach polskich wyposażenie mieszkań w instalacje techniczno-sanitarne oraz — przede wszystkim — katastrofalny stan techniczny, można by się spodziewać, iż magistrat będzie podejmować na szeroką skalę prace remontowe. Nic bardziej mylnego: mimo gorszego stanu mieszkań, nakłady na techniczne utrzymanie w zasobach komunalnych od lat kształtują się poniżej średniej dla polskich miast.

 

Magistrat problem, oczywiście, dostrzega, niemniej przy olbrzymich kosztach bieżącej eksploatacji (w 2011 r. stanowiły one ponad 79 proc. kosztów utrzymania gminnych mieszkań), pieniędzy na remonty nie wystarcza.

 

Problem pogłębia pomylenie gospodarki mieszkaniowej z polityką socjalną, a konkretniej wybitnie socjalny charakter czynszów. Otóż, w listopadzie 2011 r., a więc już po podwyżce czynszów, stawka bazowa wynosiła zaledwie 42,7 proc. 3-procentowej wartości odtworzeniowej, umożliwiającej utrzymanie mieszkania w nienaruszonym stanie. Nie dziwi teraz, dlaczego magistrat nie ma pieniędzy na remonty: przy tak niskich stawkach czynszu, opłaty za lokale użytkowe wystarczyły w 2010 r. na pokrycie zaledwie 70,1 proc. kosztów. Istotnie, gdyby nie wpływy ze sprzedaży mieszkań, to gmina musiałaby każdego roku dopłacać do wynajmowanych przez siebie mieszkań.

 

Na tym, niestety, nie koniec problemów. Mimo że stawki czynszu dla gminnych lokali są kilkukrotnie niższe od stawek rynkowych, to na koniec czerwca 2011 r. aż 37,4 proc. lokatorów zalegało z opłatami, zaś całkowita kwota zaległości czynszowych wzrosła ze 140 mln zł w 2006 r. do 204 mln zł na koniec pierwszego półrocza 2011 r.

 

Tekst jest fragmentem artykułu Arkadiusza Sieronia. Polecamy lekturę całości w serwisie mises.pl.