SZUKAJ
 
24
KWIETNIA   2024
Zaproponuj artykuł
 

Teologia wyzwolenia seksualnego - piąta kolumna w Kościele

Data publikacji: 2023-01-12 12:00  |  Data aktualizacji: 2023-01-12 12:36:00
Teologia wyzwolenia seksualnego - piąta kolumna w Kościele

Piąta kolumna światowej Rewolucji w łonie Kościoła od pół wieku usiłująca równać krok Owczarni Chrystusowej z jej postępami w świecie otwiera nowy etap w nauczaniu o Bogu, w duchowości i w praktyce duszpasterskiej.

 

Teologia wyzwolenia - jej źródło bije w Ameryce Południowej


Pół wieku temu katoliccy duchowni Ameryki Łacińskiej zaczęli gorączkowo interpretować Ewangelię i teologię przez pryzmat ideologii marksistowskiej. Komunizm – nie będąc w stanie otwarcie stawić czoła Kościołowi i katolickim społeczeństwom – dokonał zabiegu iście demonicznego: zaczął głosić bluźnierczą naukę, iż Chrystus był pierwszym rewolucjonistą, który jako przywódca proletariatu stanął na czele społecznej rewolucji. Ideologia komunistyczna – niestety niepotępiona przez Sobór Watykański II, notabene pastoralny – wdarła się do latynoamerykańskich seminariów oraz katolickich uniwersytetów.

 

Liczne grono duchownych, będących jednocześnie nauczycielami akademickimi, zaczęło zarażać serca młodzieży lewicowymi „dogmatami”, mamiąc ją walką z nierównością, biedą i bezrobociem oraz wizją socjalistycznego raju ziemskiego. Od lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia tak zwana teologia wyzwolenia poczyniła (i do dziś czyni) straszliwe szkody w krajach Nowego Świata.


Efekty nowej teologii? Dramat w formacji duchowej i podczas synodów

 

Zrujnowane pod względem poziomu formacji seminaria i uniwersytety, a przede wszystkim przesiąknięte marksizmem, niejednokrotnie aż do granic absurdu, duszpasterstwo doprowadziło do masowego odpływu wiernych do przeróżnych „Kościołów Boga”, czyli wspólnot protestanckich rozsianych szeroko po kontynencie południowoamerykańskim (warto sobie przy okazji uświadomić, że z takiej właśnie rzeczywistości Kościoła Ameryki Łacińskiej przyszedł na Stolicę Piotrową arcybiskup Buenos Aires kardynał Jorge Bergoglio, obecny papież Franciszek).

 

Dobrze jest znać choćby ogólnie historię upiornej teologii wyzwolenia, albowiem zapewne dziś wielu katolików na całym świecie próbuje zrozumieć, co zaszło podczas zakończonej w październiku pierwszej części nadzwyczajnego synodu biskupów o rodzinie; pojąć  przyczynę bezprecedensowego otwarcia się większości biskupów na herezję moralną na temat małżeństwa i rodziny.

 

Jednakowoż dzwony na trwogę powinny były bić już w roku 1968 (roku ogłoszenia przez papieża Pawła VI encykliki Humanae vitae), kiedy doszło do pierwszych skandalicznych aktów nieposłuszeństwa wobec tradycyjnego nauczania w kwestiach etyki seksualnej. Bunt ten najdobitniej ujawnił się w Holandii i w Kanadzie, gdzie miejscowi biskupi oficjalnie zbojkotowali katolicką naukę na temat seksualności człowieka.

 

Ale istotna zmiana na gorsze – dotycząca podejścia do zjawiska homoseksualizmu, a manifestująca się w publikacjach tak zwanej katolickiej prasy liberalnej oraz, o zgrozo, niektórych hierarchów Kościoła – zaszła dopiero kilka lat temu w kontekście wzmożonej na początku nowego milenium wielkiej kampanii zmierzającej do zrównania związków homoseksualnych z małżeństwem.


Agenda LGBT - kolejna mutacja marksizmu

 

Oto, na przykład, już na początku roku 2010 magazyn brytyjskich „katolików” postępowych „The Tablet” postulował zmianę duszpasterskiego podejścia do homoseksualizmu. Magazyn zacytował między innymi szokujące zdanie kardynała Schönborna: Należy z większą uwagą przyjrzeć się jakości związków homoseksualnych, uzupełnione stwierdzeniem, że stały związek jest na pewno lepszy niż gdy ktoś zdecyduje się na rozwiązłość. Już wtedy można było odnieść wrażenie, iż Kościół wchodzi w kolejny zakręt, że swój sztandar podnosi nowa herezja: homoherezja – wedle terminu księdza profesora Dariusza Oko.

 

Zjawisko to, wraz ze wspomnianą kontestacją nauczania zawartego w encyklikach Humanae vitae czy Evangelium vitae, można by określić mianem teologii wyzwolenia seksualnego. Podobnie bowiem jak marksizm wyewoluował w neomarksizm, którego kolejną mutacją stała się ideologia LGBT, tak na naszych oczach wpływ ideologii neomarksistowskich na prominentnych ludzi Kościoła owocuje wspomnianą hybrydą – powtórzmy: teologią wyzwolenia
seksualnego.


Postulat zmiany podejścia duszpasterskiego do homoseksualistów szybko znalazł potwierdzenie w kolejnych skandalicznych wypowiedziach ważnych hierarchów kościelnych, by ostatecznie znaleźć się w szokującym dokumencie ostatniego synodu biskupów przegłosowanym przez większość (dzięki Bogu, nie większość kwalifikowaną) ojców synodalnych!

 

Czytamy w nim o darach osób homoseksualnych, którymi mogą one ubogacić Kościół, oraz o pomysłach dopuszczania rozwodników do sakramentu Komunii Świętej! Arcybiskup Stanisław Gądecki oraz inni, nieliczni niestety, hierarchowie głośno sprzeciwiający się temu skandalicznemu dokumentowi słusznie wskazali, że w gruncie rzeczy postulowana zmiana, gdyby ją wprowadzić, uderzyłaby nie tylko w sakrament Komunii Świętej, ale także w sakramenty pojednania i małżeństwa, a w konsekwencji – jak zauważył profesor Roberto de Mattei – uderzyłaby w pojęcie grzechu jako takiego!

 

Wnioski z rewolucji teologii wyzwolenia

 

Rewolucja nigdy nie zdoła zniszczyć Kościoła, jednak może mu poważnie zaszkodzić, zwłaszcza atakując od wewnątrz, za pomocą piątej kolumny osób będących katolikami tylko z nazwy. Ludzie ci – korzystając z zamętu, w jakim Kościół tkwi od kilku dziesięcioleci, nie doświadczając potępienia ani ekskomuniki – porwali się na kolejny zuchwały krok: poprzez szerzenie fałszywej koncepcji miłosierdzia w imię przystosowania Kościoła do świata usiłują zniszczyć rozróżnienie między dobrem a złem, między grzechem a cnotą.

 

Trzeba koniecznie wyciągnąć wnioski ze straszliwego przykładu teologii wyzwolenia. Niech rychło przebudzą się ci, którzy jeszcze stoją w Kościele na straży niezmiennej nauki Chrystusa Pana; niech użyją swej laski pasterskiej w obronie owiec przed drapieżnymi wilkami z piekła rodem; niech umacniają w wierze swe owce. Niech ich zdecydowany głos zagłuszy i wyprze wszystkich, którzy próbują wmówić ogółowi wiernych, że złośliwy nowotwór teologii wyzwolenia seksualnego to nowy, zdrowy organ w ciele Kościoła (i jeszcze każą im cieszyć się z jego rozrostu jako z przejawu życiodajnej siły). Niech znikną zwątpienie i lęk. Pan Jezus powiedział przecież: Odwagi! Ja zwyciężyłem świat! (J 16, 33). Niech nas to ciągle mobilizuje do czujności, modlitwy i działania!

 

Arkadiusz Stelmach

 

 

Artykuł ukazał się pierwotnie na łamach pisma "Polonia Christiana", a takżę w magazynie "PCh co tydzień". Autor jest publicystą katolickim, wiceprezesem Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. W telewizji internetowej PCh24TV prowadzi własny program Rewolucja i Kontrrewolucja (wspólnie z red. Marcinem Austynem).